Nasza strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zamknij

Energetyka wiatrowa jest jedną z najprężniej rozwijających się gałęzi pozyskiwania energii odnawialnej. W ostatnich latach można zaobserwować ogromny wzrost ilości energii pozyskiwanej w ten właśnie sposób. Warto zauważyć, że o ile jeszcze w 2005 roku sumaryczna moc elektrowni wiatrowych na całym świecie wynosiła ok. 60 GW, to w 2018 roku wzrosła ona do niemal 600 GW. Istnieją kraje, w których energia pochodząca z wiatru zaspokaja pokaźną część zapotrzebowania na energię elektryczną – w Danii jest on rekordowy i wynosi powyżej 40%. Bywały w tym kraju już dni, w których dzięki sprzyjającym warunkom atmosferycznym farmy wiatrowe wyprodukowały więcej energii, niż wynosiło dzienne zapotrzebowanie tamtejszej gospodarki. Pokazuje to, że marzenia o całkowicie zielonej gospodarce energetycznej nie są mrzonką. A jak wygląda sytuacja w tej dziedzinie w Polsce?

Otóż do 2016 roku sytuacja rozwijała się podobnie jak w innych krajach europejskich. Moc wszystkich wiatraków przekroczyła 1000 MW w 2010 roku, a sześć lat później wynosiła już ponad 6000 MW. Od tego momentu można jednak zaobserwować nagłą stagnację, która jest bezpośrednim skutkiem przyjęcia w tym czasie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, zwanej także ustawą odległościową. Zgodnie z nią nowy wiatrak można wybudować w odległości nie mniejszej niż dziesięciokrotność jego wysokości (łącznie z łopatami) od zabudowań mieszkalnych oraz od cennych przyrodniczo obszarów. W praktyce oznacza to, że aby wybudować elektrownię wiatrową, należy znaleźć obszar odpowiedni pod względem geograficzno- meteorologicznym, w którego promieniu 1,5- 2 kilometrów nie będzie zabudowań. Jest to właściwie niewykonalne- według Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wyłączone spod inwestycji jest ok. 99 % obszaru państwa. Rozwój tego sektora energetyki został w brutalny sposób zahamowany. Ustawa miała chronić mieszkańców przed szkodliwym oddziaływaniem wiatraków, jednak zrobiła to w sposób całkowicie jednostronny, nie uwzględniając interesów branży wiatrowej. Protesty jej przedstawicieli na nic się zdały i przez cztery lata wiatraki w Polsce właściwie nie powstawały.

25 sierpnia Ministerstwo Rozwoju zaprezentowało propozycję nowelizacji wspomnianej ustawy. Zakłada ona, że elektrownie wiatrowe będzie można postawić w ramach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, obejmującego cały obszar w promieniu dziesięciokrotności wysokości wiatraka. Co najważniejsze, na podstawie prognozy oddziaływania na środowisko gmina będzie mogła zmniejszyć wymaganą odległość od zabudowań do 500 metrów. Tak więc to na władzach lokalnych spocznie odpowiedzialność za określenie tej jakże istotnej dla inwestycji odległości. W pozostałych przypadkach pozostaną one bez zmian. Ten drobny wydawałoby się wyjątek jest jednak istotny i może stanowić bodziec do budowy nowych wiatraków i ponownego przyrostu udziału energii odnawialnej w polskim „miksie energetycznym”. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2021 roku.  

 

źródło: windeurope.org, rcl.gov.pl, gus.pl, gwec.net

Kontakt

separate

 

KANCELARIA RADCY PRAWNEGO

DAWID RZESKI

tel. 690 539 512

 

ul. Jana Pawła II 1, 89-200 Szubin

 

------------------------------------

 

ODDZIAŁ KANCELARII W ŻNINIE

-

Plac Wolności 5, 88-400 Żnin

 

------------------------------------

 

 

ODDZIAŁ W WĄGROWCU

-

ul. Kościuszki 28, 62-100 Wągrowiec

 

 -------------------------------------

                                                                                                                                   

 

 

 

 

 

Copyright © 2015 Dawid Rzeski - Kancelaria Radcy Prawnego

Projekt i wykonanie: Strony internetowe REMEDIA